Obserwatorzy

sobota, 22 września 2012

sick

Jak ja nienawidzę być chora.. Antybiotyki, lekarstwa, a i tak jest gorzej... No ale cóż, życie. Ostatni weekend spędziłam bardzo, bardzo miło. W sobotę wbiłam do panny Cz. i piekłyśmy nasze rogaliczki, a potem na super wieś party i o 23 w domu, wybawiłyśmy się. :D Niedziela już spokojniej bo z moimi najlepszymi dzieciakami (pff dzieciakami za 2 lata to będą już chłopy jak się patrzy, no ale dla mnie to zawsze będą moje dzieciaki) . Więc milutki weekend, który był przeciwieństwem tego tygodnia i weekendu. od wtorku południa all day all night łóżko i jedyną rzecz jaką robiłam to nadganianie sezonu 3  Glee.  Sobota też w domu, chyba pierwsza od 2 miesięcy, jak nie dłużej. A jutro musze się jakoś wyczołgać na rodzinną impreze.. HELP! :(

Zastanawiam się nad obcięciem grzywki na prosto.. Ale właśnie nie wiem czy to dobry pomysł, bo nie wiem czy będzie mi pasowało.. Tutaj kilka grzyweczek, lub nie grzyweczek przez które przechodziłam w ciągu ostatniego roku.. ( w kolejności od końca )
tutaj taki przedziałek na środku, który gościł u mnie w te wakacje, bo wygodnie i bo za długa.



czerwiec i lipiec 2012  czyli niby grzywka, a niby nie. 

czerwiec 2012 i grzywka która jakimś (nie wiem jakim)  cudem się ułożyła, w miarę ułożyła

marzec 2012, noł grzywka i tak najczęściej chodzę w ostatnie dni, a raczej miesiące


 dwa zdjęcia wyżej grudzień 2011 i moja najlepsza, najpiękniejsza i wg grzywka 
wszech czasów,układała się i trzymała praktycznie cały grudzień, a 
potem odrosła :(
wrześień 2011 tu już odrośnięta po nieszczęsnym obcięciu w czerwcu.

lipiec 2011

czerwiec 2011 odważyłam się i poszłam do fryzjera zrobić grzywkę (miałam całe życie,
ale jakoś tak od marca 2011-czerwca 2011 'zarosłam') i opowiedziałam fryzjerce jak ma
mi zrobić no ale ona, jak to ona swoje wariacje i tak mnie opitoliła, że grzywke miałam
 na pół czoła, beczałam chyba z 2 dni, bo wyglądałam tragicznie. Na zdjęciach już jakoś
w miarę ogarnięta i przyzwyczajona.



I co jak myślicie, robić grzywke czy nie? Proszę pomóżcie  :(
xoxo, alexandra

piątek, 14 września 2012

tired

5 dni chodzenia do szkoły daje się we znaki. Na szczęście  jeszcze nie ma aż tak dużo nauki, więc po szkole idzie wyjść na dwór. Ostatnie dni dość intensywnie, czyli jak zawsze, szkoła nam nie szkodzi. :D Dzisiaj spędziłam dzień z moją przyjaciółką na zdjęciach i takich tam, a podczas jazdy do domu spotkałam Patkę i Dusię więc się do nich przyłączyłam na poł godziny. :) Jutro zamierzamy z Czaplą piec rogaliki i chillować, like itt. A poza tym to muszę korzystać z ostatniego roku w tej szkole i z tymi ludźmi, pomimo wszystko jesteście najlepsi :*


 czaplis :D

music

niedziela, 9 września 2012

time

Czas, czas kurde cholerny czas! A raczej jego brak... No właśnie, chyba zawieszę tego bloga, bo szkoła, znajomi i inne sprawy nie pozwolą mi na ogarnianie pisania tutaj notek. Albo inaczej, będę pisać jak mi czas pozwoli ;) więc do napisania.
xoxo, alexandra